Każda przygoda ma swój początek, a początki — cóż, bywają trudne. Z perfumami nie jest inaczej. Kto z nas nie kupił nietrafionych perfum pod wpływem impulsu albo nie trzymał ulubionego flakonu w eksponowanym miejscu?
Ten wpis powstał z myślą o początkujących miłośnikach perfum, którzy dopiero stawiają swoje pierwsze kroki w perfumowym świecie. Jeśli wiesz już, że perfumy mają szczególne miejsce w Twoim sercu, ale jeszcze nie wiesz, jak dbać o swoje pachnące skarby i jak wybierać dla siebie właściwe zapachy — to tekst dla Ciebie. Więcej takich znajdziesz w zakładce Porady.
A jeśli z dumą nazywasz się perfumoholikiem, być może czytając ten wpis, przypomnisz sobie swoje pierwsze kroki w krainie zapachów. Ciekawa jestem, czy zaczynałyśmy tak samo? Ja na przykład najkochańsze perfumy trzymałam na półce zalanej słońcem (w slońcu flakonik prezentował się najpiękniej) i ulegałam urokowi pierwszego wrażenia, czyli po prostu zakochiwałam się w zapachach po pobieżnych testach, by potem rozczarować się, gdy w końcu zdobyłam upragnioną buteleczkę. Taką wpadką był u mnie np. zapach Versace Crystal Noir, skusiłam się od razu na zestaw — i woń była cudna, ale ciężko było mi ją unieść. Choć nie ukrywam, że wciąż darzę ją sentymentem i chętnie wróciłabym do niej po latach.
Ale do rzeczy…
1. Niewłaściwe przechowywanie perfum
Perfumy świetnie wyglądają na ozdobnej tacy na parapecie, a trzymanie ich na łazienkowej półce jest praktyczne — ale one tego nie lubią. Perfumy nie lubią światła i zmian temperatur. Pod ich wpływem mogą stracić swoje właściwości, czyli po prostu się zepsuć. Najlepiej im w zacienionych miejscach w stałej temperaturze. Niektórzy koneserzy trzymają je w specjalnych chłodziarkach, w których temperatura wynosi około 8 stopni Celsjusza, ale to już wyższa szkoła jazdy. Ty możesz spokojnie trzymać je na toaletce w kącie pokoju, w szufladzie albo w szafie.
Więcej o tym, jak prawidłowo testować perfumy, przeczytasz we wpisie Jak przechowywać perfumy i próbki?
2. Rozcieranie perfum na nadgarstkach
Wiem, że roztarcie perfum na nadgarstkach korci prawie tak samo, jak odłupanie czekolady z Ptasiego mleczka, jednak ten drobny gest może zaburzać rozwój kompozycji. Przy pocieraniu nadgarstkiem o nadgarstek wydziela się ciepło, które sprawia, że nuty głowy mogą ulatywać szybciej. Oczywiście to nie grzech, sama zjadam Ptasie mleczko bez zbędnego dłubania przy polewie, a często na co dzień (jednak nie przy testach czy pisaniu recenzji) rozcieram pachnidła — ale warto wiedzieć, że może to mieć wpływ na zapach.
Jeśli chcesz poznać kompozycję w całej krasie, psiknij na czystą, nawilżoną skórę i poczekaj cierpliwie około 30 sekund, by alkohol wyparował — i dopiero zabieraj się za wąchanie.
3. Zakupy pod wpływem impulsu
Jeśli masz na to pieniądze, możesz kupować perfumy nawet w ciemno — ale jeśli pilnujesz swojego budżetu, kupuj perfumy po porządnych testach. Nie opieraj się na opiniach koleżanek ani na tym, że podoba Ci się, jak coś pachnie na papierowym pasku (tzw. blotterze). Będziesz nosić go Ty, w dodatku nie na papierze, a na własnej skórze. Dlatego musisz mieć pewność, że będziesz czuć się w nim dobrze od pierwszej do ostatniej chwili rozwoju kompozycji.
Więcej o tym, jak prawidłowo testować perfumy, przeczytasz we wpisie Jak testować perfumy?
4. Brak umiaru
Perfumy powinny cieszyć, od tego są. Ale nie muszą cieszyć wszystkich wokół (i to zwykle wbrew ich woli). Perfumowi laicy i początkujący miłośnicy perfum często zwracają szczególną uwagę na moc pachnideł. W końcu jak płacą za flakon te 300zł to chyba nie po to, żeby ich nie czuło pół osiedla, prawda? Uszczęśliwianie innych na siłę swoim ulubionym zapachem jest po prostu niekulturalne. Nie tylko komuś może nie spodobać się jego woń (trudno), ale od zbyt intensywnego aromatu komuś może zrobić się duszno lub niedobrze. Niektórzy dostają od mocnych perfum migreny.
W dobrym guście jest pachnieć tak, by czuła nas osoba, która się do nas zbliży — nie ktoś na drugim końcu autobusu.
5. Perfumy w liczbie pojedynczej
Wisienka na torcie (lub, jak kto woli, truskawka na torcie), czyli błąd językowy. Słowo „perfumy” występuje tylko w liczbie mnogiej, nawet jeśli mówimy o pojedynczym flakonie. Mówi się jedne „perfumy”, nie jedna „perfuma” czy — o zgrozo — jeden „perfum”.
Dodaj komentarz