Skąd brać próbki perfum?

w kategorii

Skąd wziąć próbki perfum, które chcę przetestować? — to pytanie zadaje sobie wielu początkujących miłośników perfum. W tym wpisie znajdziesz parę podpowiedzi, jak i gdzie zdobyć upragnione sample.

Chyba każdy początkujący perfumoholik w pewnym momencie daje się ponieść manii poznania i posiadania jak największej ilości zapachów. Chce je wszystkie, jeśli nie w formie flakonów, to chociaż próbek. Tylko skąd je wziąć? Zdobycie upragnionej próbki w dobie Internetu jest dość proste (o ile nie są to naprawdę niszowe, rzemieślnicze perfumy), choć bywa kosztowne.

skąd brać próbki perfum?
Próbki perfum dość łatwo kupić przez Internet, choć bywają bardzo drogie. Próbka ekstraktu perfum marki Dusita Parfums o pojemności 3ml kosztuje aż… 15 euro, wody perfumowanej — 11 euro.

Próbkowe zakupy

Najłatwiej i najszybciej próbki perfum można kupić w perfumeriach internetowych. Dotyczy to szczególnie perfum niszowych, na których zakup ze względu na wysokie ceny mało kto porywa się bez porządnych testów, poza tym — są one trudno dostępne. Minusem tych próbek jest ich wygląd. Nawet jeśli przygotowane są estetycznie (w porządnych pojemniczkach, ładnie opisane), zwykle i tak daleko im pod względem urody do próbek markowych, tj. od producenta danych perfum. Przed zakupem warto porównać ceny próbek w poszczególnych perfumeriach. Coraz częściej w e-perfumeriach można trafić na próbki od producentów, ale to wciąż dość rzadkie i wybór jest niewielki.

Próbki perfum można też kupić na portalach aukcyjnych. I te producenckie, i te przygotowywane w formie małych odlewek przez posiadaczy danych perfum. Przyznam, że jeszcze nie zdarzyło mi się kupić na aukcji internetowej tych drugich, za to wielokrotnie kupowałam w ten sposób próbki popularnych marek. Ich cena nie jest wygórowana (poza nowościami i unikatami), więc dla osób, które mieszkają daleko od perfumerii stacjonarnych, jest to dość wygodne rozwiązanie.

Sample można także kupić w internetowych sklepach z odlewkami (nie mylić ze sklepami z lanymi perfumami, które sprzedają tzw. odpowiedniki). Istnieją sklepy internetowe, w tym co najmniej jeden polski, gdzie można kupić odlewki oryginalnych perfum w wybranej przez siebie pojemności. Ceny takich odlewek bywają wysokie, dlatego przed zakupem warto spędzić parę chwil z wyszukiwarką internetową. Może się okazać, że wymienione wyżej opcje będą trochę tańsze, przynajmniej jeśli chodzi o niewielkie ilości mililitrów. Całkiem serio — te kilka złotych to czasem po prostu jedna próbka więcej.

Skąd brać próbki perfum
Różne rodzaje próbek. Moje ulubione to te w formie fiolki z atomizerem. Najbardziej nie lubię tych w postaci płynu zamkniętego w saszetce i tych we fiolce z patyczkiem do aplikacji (brak na zdjęciu).

Darmowe próbki perfum

Próbki perfum można też otrzymać gratis do zakupów w perfumeriach. Zwykle pytam, czy są próbki tego lub tego zapachu, albo czy byłaby możliwość ich przygotowania. Kiedy dostaję próbkę kosmetyku, który mnie nie interesuje, również pytam, czy nie mogłabym jej wymienić na próbkę perfum. Jeszcze nie spotkałam się z niemiłą reakcją. Choć to rzadkie zjawisko, polityka niektórych sklepów zezwala pracownikom na przygotowywanie próbek osobom zainteresowanym danym zapachem, nawet jeśli nie dokonują żadnego zakupu. Warto zapytać.

Dość czasochłonną metodą na zdobycie próbek perfum jest wymiana. Przy tym jest to sposób, który daje sporo satysfakcji, bo przy okazji można wymienić też opinie z innymi miłośnikami perfum, dowiedzieć się czegoś ciekawego i poznać zapachy, na które być może samemu by się nie wpadło. Warto śledzić fora tematyczne, gdzie często ktoś zgłasza chęć wymiany, odsprzedaży czy wspólnych zakupów perfum. Jak każde skupisko ludzi, fora i grupy internetowe mają w sobie zalety i wady wynikające z natury ludzkiej, ale na pewno jest to spory zasób wiedzy i wrażeń.

Skąd brać próbki perfum
Zakup próbek to mało ekonomiczne rozwiązanie, ale czasem nie ma innego. I tak wychodzi taniej od zakupu flakonu w ciemno.

Moja próbkowa historia

Od dawna interesuję się perfumami, ale najtrudniejszy dla mojego portfela okres przypadł na czas, kiedy założyłam bloga. Czułam jakiś wewnętrzny przymus, by poznać jak najwięcej zapachów, być stale na bieżąco. Zamawiałam próbki regularnie i w ilościach przekraczających zdrowy rozsądek. Zorientowałam się, że nie tędy droga, kiedy próbki zapachów do przetestowania zaczęły mi się wręcz wysypywać z pudełka, w którym je trzymałam. Doliczyłam się prawie dwustu sampli i nawet nie chciałam przeliczać tego na pieniądze.

Zamiast bezmyślnie wyklikiwać kolejne zamówienia ze wszystkimi nowościami, postanowiłam kupować próbki po dłuższym namyśle. Te, które czymś mnie zaintrygują. Te, które według mnie trzeba poznać. Te, które po prostu wydają mi się obiecujące po spisie nut albo zwyczajnie w moim guście. I wiecie co? I tak mam o czym pisać i co testować. A że staram się pisać o zapachach, które według mnie są tego warte, to i tak muszę wybierać.

Skąd brać próbki perfum
Kupując próbki, nie zapomnij o zdrowym rozsądku. Nie musisz mieć ich wszystkich.

Próbuj z głową

Tę historyjkę z życia wziętą opowiedziałam Ci w jednym celu. Żebyś nie zbankrutowała. Żebyś wybierała próbki rozsądnie. Wiem, że na początku jest to bardzo trudne, bo dopiero poznaje się swoje preferencje zapachowe i ulubione nuty. Nie da się uniknąć nietrafionych zakupów, zwłaszcza w przypadku perfum niszowych, które ciężko po prostu pójść i powąchać. Polecam robienie notatek podczas testów perfum oraz szukanie spisów nut i recenzji poszczególnych zapachów w Internecie. To naprawdę ułatwia poznanie i ukształtowanie swojego gustu, a w konsekwencji wybór perfum do przetestowania. Fantastycznie byłoby poznać wszystkie perfumy, ale nie jest to możliwe (ani nawet koniecznie).

 

Jak często kupujesz próbki perfum? Czym kierujesz się podczas wyboru zapachów?

 

Uwaga: we wpisie celowo nie podaję nazw konkretnych perfumerii, sklepów czy forów. Jeśli chcesz wiedzieć, które miejsca polecam czy miałam okazję sprawdzić, pytaj śmiało w komentarzu.

 


Komentarze

28 odpowiedzi na „Skąd brać próbki perfum?”

  1. Dobry, ważny dla początkującego perfumoholika post. :)

    Na początku dużo kupowałam w ciemno. Z dużym sukcesem, ale sama się opamiętałam. Teraz najczęściej jest tak: testuję w perfumerii – zamawiam próbkę – kupuję flakon. Oczywiście jeśli się podoba. Zamawiam także próbki gdy nie mogę przetestować zapachu w sklepie (np. nie ma testera lub jest wiecznie pusty, grrr). Zaczęłam też robić tak, że za pierwszym razem biorę 1ml, jeśli bardzo mi się spodoba, a przekracza powiedzmy 100zł, to biorę drugą próbkę – 5ml. Tak np. mam właśnie z Angelem Muglera. Iperfumy mają właśnie próbki 1ml i 5ml, z tym że te mniejsze są bez atomizera, co bywa bardzo niewygodne. Te 5ml już są ok.

    Ale fakt, trochę pieniędzy schodzi. Dlatego nie do końca biorę próbki „w ciemno”. Gdy już kupuję perfumy przez internet, zawsze sporo czasu zabiera mi dobranie kilku (do kilkunastu) próbek. Kiedyś ww. iperfumy dawały jeszcze fajne próbki do zamówienia (tak np. odkryłam moją miłość – męskie Burberry London), teraz niestety dają już tylko strasznie nielubianą przeze mnie pastę do zębów :P.

    A jak przechowujesz swoje próbki? Ja ostatnio kupiłam plastikowe organizery z Biedronki, chyba na szminki czy coś. W końcu mam porządek :D

    1. Cieszę się. :)

      To dobry sposób, robię podobnie o ile właśnie nie chodzi o zapach, którego nie ma stacjonarnie nigdzie w pobliżu. Zanim się kupi flakon, świetnie jest dać sobie czas z większą próbką czy odlewką.

      O przechowywaniu perfum i próbek będzie następny poniedziałkowy wpis. :)

  2. Dla mnie najgorszym okresem była zabawa ze wspólne zakupy i rozbieranie różnych flakonów. Nagle ilość odlewek, sampli stała się przytłaczająca. Potem zaczęłam sama „rozbierać” flakony, i też w jakimś stopniu mnie to uzależniło. Na szczęście na krótko, potem przyszła chwila otrzeźwienia.
    Czasami kupuję coś w ciemno, ale bardzo rzadko. W zasadzie zapach musi mnie zainteresować bądź zainspirować jak się dzieje w przypadku recenzji :))
    Nie gonię za nowościami, sporadycznie dam się na coś nakręcić :) Częściej zdecyduję się na zakup w ciemno niż na próbkę, jak było w przypadku Accord Chic. Lubię ten element hazardu, zwłaszcza gdy nie kosztuje on milionów monet ;)
    Najprzyjemniejszą częścią zdobywania zapachów, są wymiany :) zwłaszcza z perfumoholikami <3

    1. Haha, ja też swego czasu polowałam na rozbiórki jak oszalała. Gdy odkryłam, że jest polska Fragrantica (a bardzo późno poznałam pachnącą stronę polskiego Internetu). Na szczęście opamiętałam się zanim odkryłam, że wspólne zakupy są też na Wizażu.

      Prawda, że wymiany są super? I to nie tylko ze względu na same perfumy, to po prostu frajda dzielić z kimś pasję.

  3. Ja do kwestii próbek podchodzę z umiarem i dystansem, jakoś nigdy nie miałam tak, że zaopatrywałam się w nie jak szalona. Dlatego u mnie nie zalegają, a szkoda jednak, żeby się psuły. Na Fragrze w miarę systematycznie wymieniam się z jedną tylko osobą – generalnie wymiany uskuteczniam rzadko. Podobnie jest z kupnem próbek – mam listę perfum do przetestowania, co jakiś czas ją modyfikuję i w oparciu o nią kupuję parę sztuk, zwykle na okoliczność zakupu flakonu, choć to nie jest regułą.

    1. Godne podziwu opanowanie, którego ja dopiero się uczę. No, może się nauczyłam, ale trochę mi to zajęło. :)

      U mnie próbki trochę zalegają, a niektóre z całkiem głupiutkiego powodu — bo żal mi je zużyć. Tak mam z klasycznym Marni, który uwielbiam, ale flakon można kupić tylko w Harrodsie (boję się na aukcji, bo trochę kosztuje), więc zamiast się nim cieszyć to odkładam sampla na specjalne okazje. Trzymając kciuki, żeby zawartość nie skisła. ;)

  4. Awatar Fragrancja

    Ja nigdy nie miałam nadmiaru próbek, ale czuję, że mam nadmiar flakonów :D Ale to inny temat.
    Zdarzyło mi się kupić parę razy próbki, zazwyczaj po 3-4 na raz. Nigdy nie goniłam za tym, by testować uważnie w domu wszystkie nowości, a nawet teraz kiedy założyłam blog. Moją dewizą jest pisanie o tym, o czym chcę. Nie uważam, że bloger musi być na bieżąco z wszystkimi nowościami (zwłaszcza, że w większości nie ma się czym zachwycać). Kiepskie perfumy testuję w perfumerii i to mi w zupełności wystarcza. Właśnie z powodu wysokich cen próbek nie kupowałam ich w dużych ilościach i to mnie powstrzymało. Zazwyczaj próbki trafiają do mnie w postaci gratisów do zakupów.
    Przyszła już moja próbka Infusion d’Iris i bardzo mi się spodobał ten zapach, jest bardzo w moim stylu i wcale nie pachnie opatrunkiem czy praniem. Cieszę się, że wydałam na próbkę, może kiedyś kupię flakon;)

    1. Zdecydowanie masz zasób, o którym można długo pisać. :)

      Ja jakoś czułam potrzebę znać jak najwięcej nowości, powąchać zapach zaraz po tym jak pojawi się na rynku. Ale dotarło do mnie, że blog to nie encyklopedia. ;)

      Świetnie, że Ci się podoba. :) To zapach w jakiś sposób szlachetny.

  5. Awatar Magdalena Świtała
    Magdalena Świtała

    Często można dostać darmowe próbki w sieci, jeśli się w porę trafi na czas premiery jakiegoś zapachu. Nie zawsze są to opatrunki na pocztówce, czasami trafiają się normalne fiolki;)

    1. Opatrunek na pocztówce, piękne sformułowanie. :)

  6. Uwierzysz, ze wczoraj mój Karol powiedział 'wybierz perfumy sobie na urodziny’ więc weszła do Sephory i wyszłam bo nic do mnie nie mówiło? Nic ;D

    1. Nic a nic, ni szeptu? E, to chyba jakiś kiepski dzień. :)

      1. Nic, nic powąchałam nowego damskiego Bossa i tyle ;)

        1. On akurat nie urywa, chociaż początek miły. :) Mi się przyjemny z nowości wydał zapach Coach, różowa Bottega Veneta i 5-tka L’eau.

          PS. Wszystkiego najlepszego. :)

          1. A widzisz, ja nic innego nie wąchałam ;P

            P/s to w środę ale dziękuje ;*

          2. Jak to nic? nic nic?
            a wąchałyście nowe BVL różane?

          3. Ja jeszcze nie, mam do nadrobienia też nowe JPG i wciąż buciora. ;)

  7. Ja korzystam właśnie z perfumerii internetowych i dostaję przy zakupach. W Douglas i Sephora on-line sama mogę sobie wybierać próbki i to mi się podoba;)

    1. Tak, to jest fajne. Szkoda tylko, że można wybierać z zaledwie kilku zapachów.

  8. Ja jestem zwariowana na tyle, choć nie wiem czy to nawet odpowiednie słowo, że kupuję perfumy bardzo impulsywnie, często po jednym szybkim niuchu w perfumerii lecę już w flaszką do kasy. Efektem jest spora kolekcja zapachów, na szczęście właściwie z większością udało mi się trafić, bo znam już trochę swoje gusta i preferencje :)

    PS: Choć jest jeden zapach, którego zakup okazał się być wielką, niestety do tego bardzo kosztowną, pomyłką :/

    1. Wiesz, dopóki Ci to nie przeszkadza i nie czujesz, że to zmarnowane pieniądze tylko kolejne flakony dają Ci radość to czemu nie. :) To jednak nie jest rozwiązanie, które sprawdza się w moim przypadku. Ostatnim moim zakupem impulsywnym był cukrowy anioł 2015 Muglera. Tak mnie jakoś ujął, że psikałam się nim chyba 2 tygodnie bez przerwy… a po takim maratonie miałam go tak dość, że się pozbyłam tak szybko jak kupiłam.

      Zdradzisz, o jaki pomyłkowy zapach chodzi? :)

      1. Dają wielką radość, ale fakt wydawania na nie regularnie niemałych sum pieniędzy też nie daje spokoju. Taki konflikt interesów troszkę ;)

        Przedawkowałaś Aniołka? :)

        Dolce & Gabbana Velvet Desert Oud. Niby moje ulubione nuty i taki właśnie mój wydał się przy pierwszym wąchnięciu, ale gdy pierwszy raz się nim popsikałam po całości, było mi niedobrze i bolała głowa. Na więcej prób nie miałam odwagi :(

        1. Niby tak, no ale każdy ma jakiegoś bzika. :) Mówi się, że perfumy to drogie hobby, ale jak się zastanowić to żadna pasja nie jest łaskawa dla portfela, jak się w nią mocno zaangażuje…

          Dokładnie tak. :)

          Ja tak właśnie często mam, że jak zaaplikuję zapach globalnie to przechodzi mi chętka na flakon, dlatego staram się nie łasić na buteleczki bez takiego testu. Wiele zapachów wydaje mi się wtedy za intensywne, mdlące. Stąd jak najbardziej rozumiem rozczarowanie, ale szkoda wielka. :(

          1. Prawda! Nikt nie mówił, że będzie lekko ;)

            Ano właśnie :/ Tylko niestety jestem typem niecierpliwca i szczególnie w kwestii perfum nie umiem dać sobie na wstrzymanie! Póki co tylko raz tak mocno się zawiodłam. Inne moje wybory 'w ciemno’ były dużo bardziej udane :)

  9. Często dostaję przy okazji zakupów…Przydaje się, bo można przetestować i często stwierdzić to nie dla mnie ;)

    1. Albo że te parę mililitrów wystarczy i do szczęścia wcale nie potrzeba flakonu, bo z danego zapachu miłości nie będzie. :) Racja, próbki są przydatne.

  10. Awatar Łodyżka Blog
    Łodyżka Blog

    Kochana, a jakie polecasz fora dot. wymiany perfum ? Potrzebuję konkretnych namiarów. Jest jakaś grupa na FB ? Perfumy piękna pasja i jakże przyjemna :)

    1. Fora są o perfumach ogólnie, a wymiany czy wspólne zakupy to tylko ich część. Ja zapisana jestem na forum polskiej wersji portalu Fragrantica (fragrantica.pl) oraz do grupy na FB „Polska Pachnąca”. Z tego, co się orientuję, perfumowe wątki są również na Wizażu. Istnieje też Perfurorum. Dwóch ostatnich osobiście jednak nie próbowałam. :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *