Carner Barcelona Floral Collection to seria trzech zapachów poświęconych trzem zjawiskom ściśle związanym z miłością: uwodzeniu, namiętności i poszukiwaniu swojej prawdziwej drugiej połowy. Zgodnie z nazwą kolekcji, każdy z nich to bukiet kwiatów.
Besos, Latin Lover, Sweet William — czyli Buziaki, Latynoski kochanek i słodki William. Zawadiackie nazwy wprawdzie balansują na granicy kiczu (nie przekraczając jej), ale stanowią miłą odmianę od typowych dla niszy wymyślnych łatek, na których czasem można połamać sobie język. Podchodzę do nich z przymrużeniem oka i tak chyba właśnie należy traktować tę wonną trójkę: nie całkiem na serio. To nie są pachnidła stworzone do kontemplacji, nie pojawiły się na świecie po to, by powalić kogoś na kolana czy wyznaczać nowe szlaki. Nie, ona są tu po to, by było przyjemniej. I jest.
Ciężko mi wyłonić faworyta, bo każdy z tych trzech aromatów ma swój urok. Besos jest przyjemnie piżmowy, Latin Lover — zmysłowy i ciepły, Sweet William — pikantny od przypraw, a zarazem słodki. Najciekawszy jest chyba ten ostatni, to najmniej ograna melodia. Najłatwiej polubić się z Latin Lover, który aż łasi się do skóry. A Besos? Cóż, Besos są gdzieś po środku. Jeśli lubisz kwiatowe perfumy to niemal pewne, że dogadasz się z którymś z trojga rodzeństwa.
Besos
Czy jest tu ktoś, komu nazwa tych perfum nie kojarzy się z panią Magdą Gessler? Wiadomo, że kocha ona perfumy — przyznała się kiedyś sama na swoim facebookowym fanpage’u. Ciekawe, czy spodobałby jej się ten zapach? W każdym razie, pachnące Buziaki wstęp mają dość ostry. Pudrowy tak, że niemal chce się kichnąć. To pewnie ten czarny pieprz tak kręci w nosie! Z czasem woń łagodnieje, choć wcale nie staje się mniej pudrowa. W sercu króluje irys podszyty jaśminową mgiełką, a baza należy do piżma i wanilii. Besos podoba mi się najbardziej, kiedy już rozsiądzie się na skórze. Staje się wtedy miękki i komfortowy, kojący niczym maminy pocałunek na skroni malucha. Zmysłowość? Uwodzenie? To nie tutaj, tutaj jest przytulne poczucie bezpieczeństwa.
Nuty głowy: włoska mandarynka, czarny pieprz z Madagaskaru
Nuty serca: absolut jaśminu Sambac, absolut irysa
Nuty bazy: laotański benzoes, wanilia, piżmo
Latin Lover
Ten Latynos jest zupełnie inny, niż się spodziewałam. To nie stereotypowy podrywacz, który głośno gwiżdże na widok każdej dziewczyny, która wpadnie mu w oko. O nie, ten jest szarmancki. Uśmiecha się tajemniczo, prawi wyszukane komplementy, słyszy i słucha — w lot odgaduje życzenia upatrzonej damy. Nim ona się zorientuje, on zdąży przejrzeć ją na wylot i rozstawić sidła swoich ciepłych ramion. W tej kompozycji pierwsze skrzypce gra zmysłowy ylang-ylang. Z początku towarzyszą mu magnolia i bergamota, później idzie w tango z narcyzem. Pośród nut głowy i serca czuję trochę syntetycznego fałszu, znanego z mainstreamowych perfum, niektóre płatki to plastik. W bazie ylang-ylang przytula się do białego piżma i nieśmiałej paczuli. Latin Lover to woń ciut kremowa, ciut duszna i ciut wilgotna. Uwiecznione w niej kwiaty rosną w ciepłym, wilgotnym klimacie… albo pod kloszem.
Nuty głowy: włoska bergamotka, ylang-ylang z Moheli, kwiat chińskiej magnolii
Nuty serca: absolut fiołka, absolut jaśminu Sambac, absolut francuskiego narcyza, konwalia
Nuty bazy: laotański benzoes, indonezyjska paczula, białe piżmo
Sweet William
Słodki William to odmiana goździka i to on jest tu najważniejszy. Pierwsze minuty kompozycji przepełnione są przyprawami. To zachwycająco aromatyczna mieszanka kardamonu, cynamonu, białego pieprzu i imbirowatego galangalu. Mniej więcej tak wyobrażam sobie zapach azjatyckich stoisk z przyprawami na bazarach na świeżym powietrzu… W kwiatowym sercu najmocniej czuć goździka i ylang-ylang, odrobinę chłodnej wody różanej. Gdy woń ogrzeje się na skórze, pojawia się puchata wanilia. Przybliżając nos do nadgarstka czuję zapach świątecznych ciasteczek, do których ktoś hojną ręką dosypał przypraw korzennych. Wyszły bardziej korzenne, niż słodkie — ale można im to wybaczyć. Sweet William ma w sobie coś retro, co kojarzy mi się z dawnymi dziewczynami z plakatów. Jak pin up girl z wysoko upiętymi lokami i usteczkami uszminkowanymi na karmin jest równocześnie niewinny i zalotny.
Nuty głowy: biały pieprz, kardamon, kora laotańskiego cynamonu, galangal
Nuty serca: goździk, ylang-ylang z Komorów, woda różana, kwiat tytoniu
Nuty bazy: ambrarome, styraks, irys florencki, absolut wanilii
Jak myślisz, który zapach z kolekcji Carner Barcelona Floral Collection spodobałby Ci się najbardziej?
Dodaj komentarz