Gucci Mémoire d’une Odeur to zapach, na który czekałam z niecierpliwością, jaka nie towarzyszyła mi już dawno. Ale czy spełnił moje nadzieje?
Najkrócej mówiąc: no, nie do końca.
Piękny flakon w kolorze morza w słoneczny dzień, zwieńczony złotym korkiem — i to utrzymany w stylistyce retro. Minimalistyczny zarazem. Idealnie uniseksowy, taki był jego zamysł. Oniryczna kampania w klimacie boho, pełna pięknych ludzi w zwiewnych szatach, skąpanych w sennych oparach. Ależ mi to wszystko razem wyostrzyło apetyt!
Spodziewałam się czegoś, co pokocham tak łatwo, jak Byredo Gypsy Water. Nie pokochałam jednak wcale. Pozostajemy w dość luźnych, choć dobrych relacjach. Znaczy się: czasem sięgam po miniaturkę, otwieram ją, wącham… i zazwyczaj odkładam do pudełka, co najwyżej zostawiając kroplę zawartości na nadgarstku. Ot, takie spotkania mi wystarczą.
Wspomnienia całego świata
Gucci Mémoire d’une Odeur to miał być zapach wspomnień uniwersalnych: wspomnień wszystkich, niezależnie od płci, wieku i lokalizacji. I z tego względu jego motywem przewodnim uczyniono rumianek. Roślinę, która rzekomo towarzyszy w dzieciństwie niemal każdemu. Nie wiem, jak sprawa się ma na innych szerokościach geograficznych i w innych kulturach, ale jeśli o nas idzie — coś w tym jest. Rumianek wszak znany jest ze swych właściwości łagodzących, przez co ochoczo mamy (a może nawet częściej babcie) serwują go swoim pociechom w różnych postaciach.
A że zapach to najlepszy nośnik pamięci…
Brzmi jak przepis na sukces, prawda? Wszyscy mieliśmy powąchać Mémoire d’une Odeur, przypomnieć sobie rumianek z lat szczenięcych i się zachwycić z oczami mokrymi od sentymentów i jakimś ciepłym uczuciem w serduszkach. Patrząc jednak na oceny tego pachnidła, nie sposób nie odnieść wrażenia, że coś poszło jednak nie tak.
Efekt łagodzący
Ja sama, kiedy wącham Gucci Mémoire d’une Odeur, mam jakieś ciepłe uczucie w sercu — jest przyjemnie. Lecz mimo to nie chcę, by chwila trwała. Mam ochotę odłożyć przeszłość tam, gdzie jej miejsce, i już do niej nie wracać. Zupełnie jakby to było wspomnienie, z którego całkiem wyrosłam. Jakaś miłostka, która była miła, ale nie warto z niej nawet strzepywać warstwy kurzu. A wierzcie mi, jestem wyjątkowo nostalgicznym stworzeniem. To nie jest dla mnie typowe, by nie grzebać w przeszłości.
Po prostu brakuje mi tego czegoś. Jednocześnie nie jest to zapach tak neutralny, bym świetnie czuła się w nim na co dzień, jak choćby w Lancôme Idôle, o którym pisałam niedawno.
Kiedy zamykam oczy i myślę o Mémoire d’une Odeur, w wyobraźni widzę przezroczysty kubek z uszkiem, a w nim — oczywiście — rumianek. Trochę mdłą, trochę słodkawą, trochę ziołową ciecz o letniej temperaturze. Płyn podawany z troską, nad którym jednak chce się mlasnąć z niesmakiem.
— Mamo, to jest niedobre.
Czy o takie wspomnienie chodziło?
Aromatyczne minerały
Marka Gucci określa Mémoire d’une Odeur mianem mineral aromatic. Czyli mineralny-aromatyczny, cokolwiek to znaczy. Ja wyobrażam sobie to jako aromat chłodnych skał, który czuć w Azzadine Alaïa czy Hermès Eau des Merveilles Bleue. I owszem, jest tu coś takiego, choć raczej mgliste.
Rumianek w Mémoire d’une Odeur zdecydowanie gra pierwsze skrzypce, od początku do końca. Zapach nie rozwija się jakoś szczególnie, raczej robi się bardziej kremowy z czasem i pojawia się w nim więcej słodyczy — po prostu jeszcze łagodnieje. Prócz charakterystycznej, słodko-ziołowej i nieco mdłej woni rumianku czuję w nim także jaśmin, później jasne piżmo i odrobinę chropowatego cedru, a kompozycję wieńczy miękki duet sandałowca i wanilii. Te wszystkie nuty towarzyszące nie silą się jednak na wyrazistość, są tu by aromatyzować rumiankowy napar.
Niezwykły sen podczas krótkiej drzemki
Parametry nie są imponujące nawet na mnie, a na mej skórze zapachy najczęściej trzymają się długo i są dość dobrze wyczuwalne. Ten jest raczej cichy, nie wiem czy czuć go nawet na odległość ramion. I znika mniej więcej w ciągu 4 godzin. W porządku, w sumie tyle nam wystarcza — ale kto obdarzy ten zapach uczuciem i spotka go podoba historia, może poczuć się rozczarowany.
Zachęcam jednak do testów, zdecydowanie. To kolejne perfumy marki Gucci pod wodzą charyzmatycznego Alessandro Michele, które są jakieś. Nawet jeśli się z nimi nie polubisz, obiecuję, że będzie to ciekawe doznanie.
Nuty zapachowe: rzymski rumianek, indyjski jaśmin, nuty piżmowe, nuty drzewne (m.in. sandałowiec i cedr), wanilia
Nos: Alberto Morillas
Rok: 2019
A co Ty myślisz o Gucci Mémoire d’une Odeur?
Dodaj komentarz