Acqua di Parma Cipresso di Toscana to niedawno wskrzeszony zapach z niebieskiej linii Blu Mediterraneo — niektórzy twierdzą, że najlepszy z całej serii.
Warto go poznać choćby dlatego, że stworzył go nos, który ma w swoim portfolio serię arcyciekawych pachnideł, mianowicie Bertrand Duchaufour. No i dlatego, że pachnie jak niezwykle piękne miejsce na mapie Europy, ba, na mapie świata. Znaczy się: Toskania.
Toskania chłodnym majem
Tak się złożyło, że dostałam propozycję opisania tego zapachu akurat w trakcie mojego pobytu w Toskanii, jak mogłam nie skorzystać? Byłam akurat we Florencji, następnym po Bolonii miejscu na trasie mojej podróży. Malownicze miasteczka z cyprysami, zielone wzgórza, beżowe mury — to wszystko było jeszcze przede mną, a ja już byłam ciekawa, jak ich wspomnienie zbiegnie się z Cipresso di Toscana, którego wówczas jeszcze nie znałam.
I cóż, jak te cyprysy Duchaufoura pachną? Czy tak, jak ich toskańskie pierwowzory pachniały chłodnym majem?
Mniej więcej, owszem. Bowiem to zapach, w którym ciemna zieleń drzew przeplata się z aromatycznymi ziołami i jakąś odległą, mglistą morską bryzą. Cipresso di Toscana orzeźwiający jest i radosny, ale — właśnie! — chłodny niczym wyjątkowo zimny maj. Czyli taki maj, na jaki trafiłam w podróży (przynajmniej według Włochów, bo mnie wydał się całkiem przyjemny).
Krajobraz błogości
Choć Acqua di Parma Cipresso di Toscana nie ma płci, to z pewnością wielu osobom wyda się zapachem typowo męskim. Przez cyprysa właśnie, lawendę, balsam jodłowy i sosnowe igiełki. Mam w sobie coś takiego, że gdzieś w wytresowanej kulturowo głowie włącza się światełko sygnalizujące kategorię męskie perfumy. Ale nie ma co się ograniczać, kochana — toż to pachnie przede wszystkim nie facetem, a krajobrazem.
I to krajobrazem malowniczym.
Może na co dzień nie chciałabym pachnieć jak pejzaż, lecz po dniu męczącym i upalnym, po szybkim prysznicu po pracy — już w luźnej sukience, na kanapie albo leżaku, miło jest zamknąć oczy w złotej godzinie i przenieść się na chwilę pomiędzy cyprysy, pomiędzy wonne zioła, wsłuchać się w wyimaginowany szum lawendy. Kto wie, może nawet wypić kieliszek pysznego toskańskiego wina? Dla mnie Cipresso di Toscana to zapach błogiego odpoczynku, nic-nie-muszenia, myślowego resetu. Panom polecam go na co dzień, paniom — właśnie na takie okazje.
Mała ucieczka
Wyjątkowo trudno mi pisać o konkretach, bowiem Acqua di Parma Cipresso di Toscana jest jak obraz, na którym kolory się przenikają. Nuty splątane są ze sobą harmonijnie, aż mam wrażenie, że to rzeczywiście jest wspomniany gdzież wyżej pejzaż — to nie nuty się przesuwają i mienią, to chmury suną nad nimi, rzucając cień to tu, to tam. Uwypuklając raz ten aromat, raz tamten. Ta ich wędrówka trwa kilka godzin, poruszają się spokojnie i cicho.
Leniwy, chłodny, relaksujący — tak w trzech słowach opisałabym ten zapach. Czuć w nim przede wszystkim ciemnozielone nuty drzewne, lecz także zioła (szałwię i lawendę). Cytrusy czmychają dość szybko, z kolei elemi pojawia się i znika. Cała historia dzieje się na skórze około 5 godzin, choć bywają dni, że jej ślady odnajduję w zagłębieniu szyi jeszcze pod koniec dnia. Projekcja z początku jest spora, jedno psiknięcie jest już wyczuwalne przez bliższe otoczenie, lecz potem gaśnie i Cipresso di Toscana staje się bliskoskórny.
Jeśli masz ochotę oderwać się od rzeczywistości, przenieść z rozgrzanej ziemi nad Wisłą do krainy cyprysów i wina — polecam.
Nuty głowy: pomarańcza, elemi, anyż gwiaździsty
Nuty serca: lawenda, szałwia, petitgrain
Nuty bazy: balsam jodłowy, cyprys, igły sosnowe
Nos: Bertrand Duchaufour
Rok: 2005
Znasz jakieś perfumy z linii Blu Mediterraneo marki Acqua di Parma? Masz swój ulubiony?
Dodaj komentarz