Perfumy o zapachu kawy

w kategorii

Rzadko piję kawę. Perfumy z nutą kawy to jednak inna historia, sięgam po nie dość często. Pomyślałam, że czas najwyższy zebrać je we wspólne kawowe menu. Et voilà!

W kawiarni najczęściej wybieram flat white albo cappuccino, a na wakacjach w Grecji chętnie piję tamtejszą tradycyjną kawę: tę malutką, mocną, słodką i z fusami. Jednak zwykłe espresso już tak mnie nie kusi, prędzej połakomię się na jakąś nieprzyzwoicie kaloryczną sezonową propozycję w sieciówce. Nie znam się na kawie i pewnie bez większego problemu potrafiłabym bez niej żyć. Ale perfumy o zapachy kawy to inna historia, po te sięgam dość często i ich brak prędko bym odczuła.

 

Czarna

Thierry Mugler A*Men to bodaj najsłynniejsze męskie perfumy z nutą kawy, jeśli nie najsłynniejsze kawowe perfumy w ogóle. Oprócz kawy czuć w nich karmel i ciemną, chłodną paczulę. A*Men doczekał się wielu flankerów, a przy okazji tego wpisu warto wspomnieć o najbardziej kawowym z nich — Pure Coffee. Do A*Men Muglera często porównywany jest niszowy zapach Intoxicated by Kilian. Na mnie pachną zupełnie inaczej, ale w zasadzie ich budowa jest podobna: kawa, słodycz, mrok. Z tym, że Intoxicated jest do tego mocno przyprawowy. Szczególnie intensywny jest w nim kardamon, który wprawdzie łagodnieje z czasem, ale nie mogłabym go pominąć. Innym ciemnym, kawowym zapachem jest Santa Eulalia Vesper. Pachnie kawą i drewnem gwajakowym. Szorstki, wyrazisty — z zielonym, cyprysowym wstępem i kadzidlanym sznytem. Nasycony, mocny, przesiąknięty szlachetnym alkoholem jest Sensei (Shihan) Piotra Czarneckiego. Tu kawa przeplata się z whiskey i tytoniem, z bogactwem ostrych przypraw. To perfumy dla koneserów. Z kolei kawą „dla każdego” jest Kerosene Follow, zapach komfortowy i smakowity.  Kawa w nim jest czarna, ale osłodzona syropem klonowym. Jeśli ktoś ma ochotę na espresso, polecam Mancera Aoud Cafe i Montale Kabul Aoud. W nich mocnej kawie towarzyszy równie mocny oud.

perfumy o zapachu kawy
Mocna, czarna, słodka. Swojska. Kerosene Follow to wyjątkowo przyjemna, domowa kawa.

Z cukrem

Jednym z moich ulubionych zapachów celebryckich jest Rihanna Rebelle, właśnie z nutą kawy. Kawy, kakao i… owoców, dokładniej śliwek i truskawek. Dodatek imbiru podkręca ich aromat. Inną kompozycją utkaną z kawy, kakao i śliwki jest Bond No. 9 So New York — mniej słodki i cichszy od Rebelle, ciemniejszy, nie tak kobiecy. Kawa i kakao pojawiają się także w męskim zapachu Valentino Uomo, tym razem występując w obstawie orzechów laskowych zamiast owoców. To zapach dość słodki, ale nieprzesadnie. Równocześnie nie jest też ani zbyt mocny, ani zbyt pełny, ani zbyt jasny. Jest wyważony, w sam raz. Zrównoważonym zapachem ze szczyptą cukru wydaje mi się też Torrente L’Or de Torrente. Wśród nut można znaleźć różę, dzięgiel, ambrę… i kawę, rzecz jasna. Ale do spisu nut podchodzę w przypadku tych perfum z przymrużeniem oka, bo na mnie pachną po prostu jako kawowa całość. Otulająca, miękka, jesienna. Kawa i róża to główne składniki Tom Ford Cafe Rose. Do tego troszeczkę szafranu, odrobina pieprzu i smużka kadzidła na paczulowym posłaniu. Zapach może nie odkrywczy, ale w sumie dość miły. Żałuję tylko, że kawa nie jest w nim mocniejsza.

perfumy o zapachu kawy
Montale Kabul Aoud to kawa wzmocniona oudem, ma moc.

Z mlekiem

No, może nie dosłownie z mlekiem, ale z dodatkiem w kolorze mleka — z białym obłokiem, z jasną chmurą przełamującą ciemność. Najjaśniejszy, najbielszy kawowy zapach, jaki przychodzi mi do głowy, to Cacharel Noa. Tu kawa podana jest z piżmem i kwiatami, jest kobieca i lekka. Także w piżmowym i kwiatowym otoczeniu występuje kawa w Trussardi Inside. O ile jednak w Noa kwiatową rolę gra delikatna piwonia, w Inside przypadła ona treściwszemu heliotropowi. Jeszcze jednym ważnym składnikiem w perfumach Trussardi jest ambra, dzięki której nabierają ciepła. Duet ambry i kawy wyczuwalny jest również w Eisenberg J’Ose, a uzupełnia je chłodna (za sprawą mięty) lawenda. To interesująca, dojrzała mieszanka. Podobnie jak Bond No.9 New Haarlem — tutaj prócz kawy i lawendy znajdziemy m.in. wanilię. Dwie ostatnie kompozycje są gourmandowe, ale niesłodkie. Mają w sobie coś klasycznie męskiego.

perfumy o zapachu kawy
YSL Black Opium to kawa hojnie zabielona mlekiem, osłodzona syropem waniliowym i cukrem, przykryta kołderką bitej śmietany.

Na bogato

Yves Saint Laurent Black Opium to flanker, który doczekał się własnych flankerów (co jest dla mnie tylko kolejnym argumentem za tym, by występował pod osobnym szyldem, a nie podpięty pod klasyczne Opium, od którego jest całkiem inny). Zamiast orientu jest kawa: z cukrem, z syropem waniliowym, z górką bitej śmietany. Im dalej, tym słodziej. Jeszcze słodszą, bardziej oszałamiającą przepychem miksturą jest Montale Intense Cafe. Tu do wszystkiego, co wymienione powyżej, dochodzi jeszcze nuta róży. Śmiało można powiedzieć, że kawa ginie wśród tych wszystkich pieszczących podniebienie dodatków. Lepiej czuć ją w przyjemnie orzechowym L’Artisan Parfumeur Noir Exquis. To świetna propozycja dla tych, którzy lubią kawę z dodatkami, ale nie przesadzają z ich ilością.

 

Jakie są Twoje ulubione perfumy z nutą kawy?

 


Komentarze

34 odpowiedzi na „Perfumy o zapachu kawy”

  1. Awatar Natalia

    Ulubionych właściwie nie mam ;). Znam YSL Opium, fajne są, ale dla mnie chyba nienoszalne, zaczęłam ciężko znosić słodkości. Intense Cafe są świetne, ale ponownie – nie jestem w stanie ich nosić, tak samo jak Dark Purple. Za to moja siostra zakochała się w Montalakach straszliwie, bo oddałam jej próbki :P.

    Resztę z wymienionych przez Ciebie zapachów zapisuję do testów. Ciekawe, może znajdę „swoją” kawę? :)

    1. Ja też rzadko używam tych dwóch słodziaków, jedno użycie nasyca mnie na długi czas. :) Zwłaszcza Intense Cafe, które są bardzo… no, intensywne.

      Powodzenia w poszukiwaniach! :)

  2. Awatar Klaramiamia
    Klaramiamia

    Właśnie pachnę dziś Intense Cafe :) Dla mnie pachną jak kawa Inka z biedronkowym mlekiem waniliowym :) W Sensei/Shihan niestety kawy nie czuje w ogóle, co całe szczęście jednak nie zmniejsza mojego zachwytu nad nimi. W Black Opium to wg mnie tez kawy nie ma zupełnie, czułam tylko mleko i wanilię, to było moje wielkie rozczarowanie. I czaję się na Kabul Aoud, ale to pewnie długie polowanie będzie i kto wie czy się uda, a strasznie chciałabym choć kilka ml bo tak mi intuicja szepcze, że mogłoby mi się bardzo podobać :) A resztę z tych co wymieniłaś muszę przetestować, bo czuję jak faza na kawę w perfumach zbliża się do mnie nieuchronnie. Świetny wpis! :)

    1. Z mlekiem waniliowym? Muszę kiedyś spróbować, kawa zbożowa na mleku mi podchodzi. Tylko zazwyczaj zapominam kupić mleko, no i wiadomo… :)

      Kabul Aoud… Są to trochę klimaty Black Afgano, tej jego łagodniejszej fazy. Przyjemny bardzo, ale biorąc pod uwagę tę jego ograniczoną dostępność, aż żal się zakochiwać.

      Dzięki. :)

      1. Awatar Dzień później
        Dzień później

        To Black Afgano ma łagodniejszą fazę? ;D Jak Kabul Aoud jest z oudem, to ja podziękuję ;)

        1. Haha, ba, w bazie potrafi pachnieć jak miękki czarny kociak. :) Ale pewnie nie na każdym. Tak, Kabul Aoud jest z oudem. Czuć go. Nie jest jak uderzenie siekierą w sam czubek głowy, jak to czasem u Montale bywa, ale jest wyraźny. Cafe Aoud Mancery też możesz sobie odpuścić, bo wg mnie jest brutalniejsza od Kabula.

  3. Muszę zaopatrzyć się w próbkę Black Opium, wiele osób bardzo mi chwaliło ten zapach. Nie umiem sobie wyobrazić tej kawy w środku:)

    1. Wiesz co… Mi ona najbardziej przypomina kawę w lodach, znaczy się lody o smaku kawowym. :)

  4. Ja i kawa w zapachu nie przejdzie, to nie jest dla mnie ;)

    1. Widać nie jesteście sobie pisani. :)

  5. a Ty wiesz, że ja w Noa w ogóle nie czuję kawy? – przedziwna rzecz,a już tyle tych podejść do tego zapachu miałam…
    Rebelle od Rihanny zamówiłam sobie na Walentynki więc będzie w czym się rozkoszować… :)

    1. Kiedy byłam młodsza, też nie czułam w Noa kawy. Ale ostatnio do niej wróciłam i zapachniała inaczej niż przed laty. Ta kawa jest taka przejrzysta, rozmyta, ale już się na mnie ujawnia.

      Mnie chwilę kusił zestaw miniaturek Rihanny, tej linii właśnie, no ale jestem twarda. :)

      1. widziałam, że są takie zestawy Rihanny – każdy zapach z tej serii po 15 ml :)
        no ale jednak Nude jest dla mnie zbyt Nude :)
        pozostanę przy Reb’l Fleur i Rebelle :)

        1. Tak, Nude jest trochę mdłe. Choć jakby cena zestawu była niższa, to może bym mu wybaczyła. :)

  6. Black Opium mniaaaam! <3 Kocham zapach kawy w perfumach!
    Muszę koniecznie obadać męskiego Muglera! Nigdy jakoś się koło niego nie zakręciłam, nie wiedzieć czemu!
    A Tomaszka mam na liście chcieeej! <3

    1. Obadaj, mój tato po spryskaniu się nim stwierdził, że to babskie perfumy… ;) Fakt faktem, na nas pachną bardzo słodko.

      1. Oooo, to tym bardziej muszę sprawdzić co to za cudo! :)

  7. Jeśli mam już brać kawę, to poproszę białą – ten sektor mi pasuje. A te inne to raczej nie, podziękuję ;)

    1. Biała raz, zatem! :)

  8. Z tego calego zestawienia jak dla mnie to zdecydowanie Sensei – uwielbiam i mniemam, że pewnego dnia zaopatrzę się w swój flakonik. Flaszką Kabul Aoud też bym nie pogardziła:)

    1. O, w sumie wydawało mi się, że już masz go w swojej kolekcji. :) W każdym razie jakoś pasuje mi do Ciebie ten zapach!

  9. Jeśli kawa to chyba tylko Black Opium w wersji EDT;) wolę pić kawę jednak;)

    1. Podobnie jak Kasia (Edpholiczka). :) Może ja po prostu nie umiem zrobić dobrej kawy? :D

      1. Tak mamy podobnie;). Nie przepadam za kawą w perfumach, ale Black Opium EDT stanowi wyjątek. Myślę, że umiesz, ale nie koniecznie lubisz;) Za to lubisz w perfumach i super:), bo potrafisz nuty kawowe docenić i pięknie opisać):

        1. Właśnie taką z kawiarni to lubię, a z domowej „maszynki” słabo. :) Najlepiej z ciachem! :D

          1. Taką z kawiarni to uwielbiam, a domową lubię;) A próbowałaś z piankami mashmallow? mniam;) polecam:)

  10. Awatar Dzień później
    Dzień później

    Wczoraj właśnie testowałam Kerosene Follow i to jest najładniejsza (i najbardziej wyrazista) kawa w perfumach, jaką znam

    1. Super. :) Follow da się lubić, zdecydowanie.

  11. Od lat kupuję te same perfumy, ale widzę, że czas otworzyć się na nowości – o zapachach inspirowanych kawą szczerze jeszcze nie słyszałam. Czas nadrobić „pachnące” zaległości! :)

    1. A zdradzisz, jakim perfumom jesteś wierna? :) Polecam, w Internecie próbeczki są łatwo dostępne, a jeśli mieszkasz w większym mieście (albo blisko takiego) to na pewno masz gdzie udać się na testy. Zawsze to coś nowego!

      1. Kiedy miałam 18 lat kupiłam perfumy Naomi Campbell i się zakochałam. Towarzyszą mi od 12 lat :) Tzn raz na jakiś czas pozwalam sobie na małe szaleństwo i kupuje inne, ale… prawie ich nie używam. Trafiłam na swój zapach. Choć te kawowe mnie intrygują :)

        1. Super. :) Ja dawno temu lubiłam bardzo Exult od Naomi, ale już ich chyba nie produkują, bo nigdzie nie widuję od lat. Później miałam Cat Deluxe, z tymi różowymi pomponikami.

          1. Ja tylko klasyczne – chyba pierwsze Naomi Campbell by Naomi Campbell :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *