Nie ma to jak kubek dobrej kawy i świeży, puszysty pączek z nadzieniem z różanej konfitury, polany obficie lukrem i posypany pomarańczową skórką! Montale Intense Café to ich bezkaloryczna wersja.
Tłusty Czwartek to moje ulubione święto. Zawsze czekam na ten dzień z utęsknieniem i cieszę się jak dziecko, kiedy wreszcie wszędzie wokół unosi się aromat pulchnego ciasta, lukru i cukru pudru, smakowitych konfitur. Zajadam się wtedy pączkami, zapominając o normalnych posiłkach. Kiedy robi się zbyt słodko, popijam je kawą…. i robi się jeszcze słodziej, bo nie jestem rasowym kawoszem i zwykle sięgam po słabą, posłodzoną kawę z mleczną pianką. Celebruję każdy gryz, każdy łyk, odnajdując wiele przyjemności w tych drobnostkach.
Z tą moją małą tłustoczwartkową celebracją skojarzył mi się od razu tylko odrobinę kawowy, ale za to mocno cukrowy i różany zapach od Montale — Intense Café.
![montale intense café](https://pachnacehistorie.pl/wp-content/uploads/2015/02/Montale-Intense-Cafe-2.jpg)
Cukier z dodatkiem kawy
Montale Intense Café to wręcz grzesznie słodka kompozycja, zbudowana na róży i kawie. Róży jasnoróżowej i intensywnej. Kawie mocno zabielonej mlekiem i posłodzonej nieprzyzwoitą ilością cukru. Kaloryczność się zgadza, na szczęście kalorie w perfumach są puste. Puste dosłownie, a nie tylko bezwartościowe jak w przypadku łakoci. Z łatwością potrafię wyobrazić sobie Intense Café jako sieciówkową kawę. Z syropem, z toną bitej śmietany. Taką, która pewnie sieje postrach wśród koneserów kawy, ale bez trudu podbija serca przeciętnych popijaczy, do których się zresztą zaliczam (i wcale się tego nie wstydzę).
![montale intense café](https://pachnacehistorie.pl/wp-content/uploads/2015/02/Montale-Intense-Cafe-1.jpg)
Słodko aż zgrzytają zęby
Domyślam się, że u zatwardziałych wielbicieli perfum niszowych, Montale Intense Café potrafią wywołać zgrzyt zębami. Bo banalne, bo trochę syntetyczne, bo po prostu nie przystoją prawdziwym znawcom z tą swoją różową słodyczą i niską zawartością kawy w kawie. Ale czy perfumy muszą być ambitne i poważne? Ależ skąd. Muszą sprawiać noszącej je osobie przyjemność i już, a te pewnie wielu osobom umiałyby ją sprawić. Ja nie potrafiłabym nosić ich na co dzień, ale czasem można rozpieścić się taką kaloryczną bombą. Zupełnie z nimi jak z pączkiem i sieciówkową kawą, raz na jakiś czas nie zaszkodzi dać się skusić.
Jeśli chodzi o trwałość, na mojej skórze Intense Café utrzymują się bardzo długo. Bywa, że czuję je jeszcze na drugi dzień. Są też bardzo intensywne, więc lepiej uważać z ich ilością. Zwykle aplikuję połowę standardowej dawki i tyle spokojnie wystarcza, by czuło je także bliskie otoczenie.
Nuty głowy: nuty kwiatowe
Nuty serca: róża, kawa
Nuty bazy: wanilia, ambra, białe piżmo
Twórca: Pierre Montale
Rok: 2013
Znasz perfumy Montale Intense Café? Brzmią dla Ciebie apetycznie?
Dodaj komentarz