Irish Leather to w tłumaczeniu na polski irlandzka skóra, co świetnie oddaje charakter noszących tę nazwę perfum.
Memo Irish Leather są bowiem skórzane i zielone jak pokryte rosą, chmurne irlandzkie łąki. Jest w nich szorstkość, chłód i wolność, a przy tym są subtelne i skrywają w swoim wnętrzu, niczym pod grubym wełnianym swetrem, ciepłe serce. Jak ja lubię takie proste, a zarazem niejednoznaczne zapachy!
Tutaj mamy zimne, ostre i trawiaste otwarcie: jest jałowiec o męskim obliczu, jest chropowata skóra i ciemnozielona koniczyna skropiona rosą, a nad nią — przestrzeń. Coraz mocniej czuć skórę, coraz mocniej czuć drewno i kiedy już robi się bardzo, bardzo wytrawnie, i kiedy już wydaje nam się, że w tej zdominowanej dwiema mocnymi nutami kompozycji nic więcej się nie zmieści i nic nowego się nie wydarzy, ukazuje się nam ciepła i złocista jak siano ambra.
W nadzwyczaj trafnym opisie Irish Leather na internetowej stronie marki Memo możemy przeczytać następująca historię:
„To jeden z tych lodowatych, gryzących poranków. Słońce ledwo przebija się przez ciężkie, szare chmury. Powietrze jest ostre i suche, wiatr wślizguje mi się pod ubranie. Smagana północnym wiatrem trawa przykleja się do moich butów. Wchodzę do stajni i otwieram na oścież drewniane wrota, uwalniając palący aromat skóry, drewna, ambry i miodu. Ta wiekowa woń wyraźnie odznacza się na tle mroźnego porannego powietrza. Mój koń cichutko rży. To zapach jej wolności.”
(tłum. własne)
Niewiele mogę dodać, niewiele ująć. Rzadko spotykam się z producenckim opisem perfum tak zbieżnym z tym, co widzę, zamykając oczy.
Dodam więc jeszcze od siebie, że warto zwrócić także uwagę na przepiękny flakon, w którym Irish Leather jest zamknięty. Jeśli chodzi o parametry użytkowe, to przez 4-5 godzin perfumy wyczuwalne są dość dobrze, na odległość ramienia, potem lgną bliżej skóry i utrzymują się tam jeszcze kolejne 3-4 godziny.
Nuty zapachowe: różowy pieprz, szałwia muszkatołowa, jagody jałowca, absolut herbaty mate, olejek z tamki wodnej, konkret irysowy, absolut bobu tonka, akord skóry, olejek z brzozy, akord ambry
Twórca: Aliénor Massenet
Rok: 2013
Podobają Ci się takie zielone, bliskie natury zapachy?
Dodaj komentarz