Do wiosennych róż mam słabość, do wina również. Pewnie dlatego to właśnie Viktoria Minya Hedonist Rose jest moim ulubieńcem z serii Hedonist.
To ujmujący swoim słodkim czarem zapach, który nie jest tylko kolejnym różanym pachnidłem. Ma w sobie coś, co sprawia, że chce się do niego wracać — za każdym razem bardziej.
Hedonist Rose to pełna dziewczęcego uroku towarzyszka, która spędzi z Tobą przy butelce wina cały dzień, od niechcenia rzucając zalotne spojrzenia i chichocząc. Od początku myślisz, że wszystko o niej wiesz, ale ciągle wyprowadza Cię z błędu. Kiedy chce coś przemilczeć, rysuje palcem wzorki na zroszonej ściance kieliszka żeby odwrócić Twoją uwagę, ale jeśli przyjrzysz jej się uważnie, dostrzeżesz melancholię. To dziewczyna o drugim dnie, które wolałaby ukryć. Mogłabym się założyć, że słucha The Smiths.
Na początku Rose Hedonist to przede wszystkim różany, konfiturowy zapach. Konfiturowy w taki sposób, w jaki konfiturowy był choćby Rose Absolue od Yves Rocher. Dominuje w nim róża, a nie cukier. Dość łatwo może uśpić czujność, ale warto po chwili przysunąć nos do nadgarstka ponownie. Pojawi się na nim delikatny aromat cytryny. Po jakichś dwóch-trzech kwadransach, Hedonist Rose serwuje nam do róży jeszcze chrupiące, nie całkiem dojrzałe brzoskwinie. Brzoskwinie inne niż w klasycznym Hedonist: mniej soczyste, mniej słodkie, mniej miękkie. Takie, jakie smakują mi bardziej. I wino, białe wino — chłodne, lekkie, półwytrawne. To wszystko w końcu miesza się zgrabnie na ambrowej bazie ze szczyptą, dosłownie szczyptą, goździków. Przed nami bukiet róż we wszystkich odcieniach różu i jasnozłote wino, które zdążyło już się ogrzać. Jak rozkosznie jest na tym rauszu!
Nuty: róża, białe wino, brzoskwinia, cytryna, goździki, ambra, piżmo
Twórca: Viktoria Minya
Rok: 2014
Jak myślisz, polubiłabyś się z tą melancholijną różą?
Dodaj komentarz