Teo Cabanel Café Cabanel

w kategorii

Café Cabanel to „najbardziej francuski zapach” marki Teo Cabanel, inspirowany chwilą we francuskiej kawiarni.

Spis treści:

  1. Francuska klasyka: kawa i croissant
  2. Jak pachnie Café Cabanel?
  3. Café Cabanel: nuty i parametry

Francuska klasyka: kawa i croissant

Teo Cabanel Café Cabanel to jeden z dwóch zapachów marki, które przywiozłam na pamiątkę z jednej z wizyt w Paryżu (drugi to Je Ne Sais Quoi). Wprawdzie po ryżowo-herbaciane Je Ne Sais Quoi sięgam częściej, to Café Cabanel chyba bardziej przypomina mi o tym wyjeździe. Bo czy perfumy o zapachu francuskiej kawiarni nie brzmią jak idealna pamiątka ze stolicy Francji?

Teo Cabanel Café Cabanel - perfumy o zapachu francuskiej kawiarni

Zwłaszcza, jeśli ma się upodobanie do nieśpiesznego błąkania się brukowanymi uliczkami, przyglądania się życiu z perspektywy kawiarnianego stolika, do czarnej kawy i kalorycznych wypieków.

Café Cabanel pachnie jak słodki komfort nieśpiesznie pitej kawy. Ma w sobie miękkie, leniwe ciepło.

Jeśli ja bym go komponowała, byłby trochę mniej słodki — może trochę bardziej chropowaty, z niedoskonałościami. Z tym wszystkim, co robi z Paryża Paryż, miasto z krwi i kości: tu trochę brudu, tu tłok, tu ktoś niemiły… Brakuje mi takiej nutki nielubialności (bądź nieprzysiadalności, jak pisał Marcin Świetlicki) pośród tej przytulnej śliczności, ale niech będzie. Niech będzie, że to trochę podrasowany portret miasta — taki na Instagrama, albo z „Emily w Paryżu”.


Stęsknionym za Paryżem polecam obejrzeć teledysk Lou Doillon do utworu „ICU”. Twórczość i styl Lou Doillon w ogóle — Lou to córka słynnej Jane Birkin, uosobienie francuskiego nonszalanckiego szyku, a przy tym całkiem zdolna artystka. „ICU” jest idealną ścieżką dźwiękową do snucia się paryskimi uliczkami w słoneczne późne popołudnie… aż kroki zaprowadzą nas do kawiarni, oczywiście, żeby pogapić się na przechodniów znad filiżanki espresso.

Ot, taka pocztówka: Paryż, Lou w słuchawkach, plecione krzesła przy okrągłym stoliku, mała czarna kawa, chrupiący croissant, Café Cabanel na nadgarstkach, analogowy aparat i może jeszcze stary, wysłużony notes na spisywanie inspiracji i wspomnień…

Jak pachnie Café Cabanel?

Tak jak wspominałam wcześniej, Teo Cabanel Café Cabanel to dla mnie nieco wyidealizowany portret francuskiej kawiarni. Więc mamy tu zamiast mocnego, gorzkawego espresso kawę z pianką i kleksem mleka. Croissant jest słodki i miękki, bardziej niż maślany i chrupiący. Oprószony cynamonem, jak portugalski pastel de nata. Do tego, oprócz wody, mamy małą szklaneczkę świeżo wyciskanego soku z pomarańczy. A zamiast twardych plecionych krzeseł oparcie daje nam pluszowa kanapa.

Teo Cabanel Café Cabanel - perfumy o zapachu francuskiej kawiarni

Wszystko jest przytulne, gładkie i miękkie. Przyjemne jak wspomnienia, których ostre kontury zaciera czas. Miejsce trochę za piękne, by było prawdziwe. Ale można marzyć.

Nuty i parametry

Przechodząc do konkretów…

Café Cabanel to woda perfumowana i ma całkiem dobre parametry. Spora projekcja, kilkugodzinna trwałość. Momentami jest nawet dla mnie ciut przytłaczający — czasem mam tak z gourmandami, bo choć jestem łasuchem, słodycze to jednak nie moja perfumowa domena.

Od startu kompozycji mamy mocno wyczuwalną słodką, leciutko rozbieloną mlekiem kawę. Z początku towarzyszą jej cytrusowe nuty (producent deklaruje mandarynkę), dla mnie ciągnące w stronę cytrusowej skórki lub niesłodzonego soku ze świeżych owoców. Są wytrawne i wycofane, niemigoczące. Po kilkunastu minutach pojawia się u mnie cynamon i wędrujemy w stronę serca.

Teo Cabanel Café Cabanel - perfumy o zapachu francuskiej kawiarni

Gdy zapach się rozwija, staje się bardziej kremowy i słodyczy przybywa — muszę przyznać, że to dla mnie jest co nieco przesłodzony moment. Mówię to jednak jako osoba, której często z heliotropem się nie układa; tutaj jest wyczuwalny. Dalej — nadal jest dość słodko, ale w miarę jak Café Cabanel układa się na skórze na dobre i zmierzamy do bazy kompozycja staje się bardziej stonowana, wyważona.

Baza jest jasna i miękka jak kocyk: wanilia z odrobiną tonki, kremowy sandałowiec i bliżej nieokreślone (ale niezaburzające harmonii) piżma. Przywodzi mi na myśl piankę, która zostaje na dnia filiżanki po wypiciu cappuccino…

Ogólnie to całkiem udane perfumy, jedne z moich ulubionych z nutą kawy. Spodobają się fanom słodkawych, ale nieprzesadnie słodkich gourmandów. I tym, którzy tesknią za Paryżem…


Nuty zapachowe

  • Głowa: mandarynka, kawa, cynamon
  • Serce: róża, heliotrop, mleczne i maślane nuty
  • Baza: wanilia, tonka, karmel, sandałowiec, piżma

(źródło: oficjalna strona Teo Cabanel)


Znasz Teo Cabanel Café Cabanel lub inne zapachy tej marki? I czy w ogóle lubisz perfumy z nutą kawy?