Jak pachniała zakochana Kleopatra? Tego pewnie się nie dowiemy, ale możemy zgadywać i snuć fantazje. Pokusił się o to Alberto Morillas w Bvlgari Rose Goldea. Według niego pachniała niezwykle subtelnie i kobieco — jak róża otulona woalem jasnego piżma.
Kolekcja Goldea to hołd złożony blaskowi złota, zaklętemu w ikonicznej biżuterii marki Bvlgari — Serpenti. To również hołd dla Kleopatry, której postać jest tu nieprzypadkowa. Jak pewnie pamiętasz z lekcji historii, wąż był symbolem egipskich władców i to właśnie to zwierzę jest tu punktem wspólnym dla obu inspiracji. Jako ciekawostkę dodam, że kobra egipska zwana jest potocznie właśnie wężem Kleopatry… Ale dość o wężach i o Egipcie, wróćmy do złota. Goldea, pierwszy zapach z linii, był olfaktorycznym portretem żółtego złota. Drugi, Rose Goldea, ucieleśnia różowe złoto. I choć wśród biżuterii nie mam ulubionej barwy złota, to wśród perfum Bvlgari bardziej podoba mi się różowe…
Zapach zakochanej Kleopatry
Bvlgari Rose Goldea skomponował Alberto Morillas, zwany mistrzem kwiatów. Tu, w tych perfumach, chciał przedstawić zapachem Kleopatrę zakochaną. Kobietę, która pragnie uwodzić nie swą władzą, a… sobą, swym pięknem i inteligencją. Tutaj znajdziesz krótki film, w którym Morillas opisuje swoją wizję. Czy udało mu się ją zrealizować? Zdecydowanie. Róża w Rose Goldea jest pastelowa, krucha, opleciona luźno utkaną mgiełką krystalicznie czystego piżma. Jest kobietą subtelną, damą. Nie stosuje żadnych sztuczek, by zwrócić na siebie uwagę. Nie przyjmuje pozy władczej, wyzywającej, ani kokieteryjnej. Nie interesują jej rozpalone spojrzenia nieznajomych mężczyzn, ale czułe spojrzenie tego jedynego.
Jak wyobrażasz sobie taką współczesną zakochaną Kleopatrę?
Ja widzę smukłą kobietę o śniadej cerze, gęstych włosach w kolorze głębokiego brązu i migdałowych oczach. Siedzi w swoim domowym biurze, przy białym uporządkowanym biurku, w miękkim fotelu w kolorze pastelowego różu. Na blacie leży gruby planner, modny laptop i telefon, obok nich stoi designerska lampa o żeliwnej podstawie w kolorze różowego złota i szklany wazon z bukietem róż. Na nadgarstku Kleopatry pobłyskuje metalowy, męski zegarek. Na szyi błyszczy drobny naszyjnik. Choć jest w domu, ma na sobie jedwabną koszulę w kolorze nude i białe spodnie, zdradzają ją tylko bose stopy. U stóp ma miękki, futrzany dywanik. To kobieta spełniona, niezależna. Kobieta, która odniosła sukces. Ale pod płaszczykiem biznesowych planów i perfekcyjnej organizacji kryje romantyczne wnętrze marzycielki.
Pastelowa róża
Rose Goldea to zapach bardzo delikatny, niczym płatki róży. Otwiera się bukietem jasnoróżowych kwiatów, świeżo ściętych i dostarczonych wprost pod wskazany adres — naszej Kleopatry, rzecz jasna. Roztaczają woń intensywną, ale lekką. Orzeźwiającą, pełną powietrza, nieco cierpką. Tą przyjemną cierpkością, którą czuć w czystej wodzie różanej. Jest tam też odrobina owocowej słodyczy granatu, jakby parę kropel soku z dojrzałego owocu. Tu piżmo jeszcze jest wycofane, nadaje tylko ton róży, nie spowija jej jeszcze miękką mgiełką. W sercu znika aromat granatu, znika cierpkość. Zapach staje się przede wszystkim kwiatowy. Jest nadal lekki, ale ma nieco więcej zmysłowej głębi dzięki jaśminowi. W bazie czuć echa świetlistych różyczek z otwarcia kompozycji i jasne, miękkie jak chmurki waty piżmo. Towarzyszy im sandałowiec, jednak nie kremowy i bogaty, a delikatny i drzewny.
Jeśli Bvlgari Rose Goldea miałyby drugie imię, byłaby to Subtelność. Wyraża się to także w skromnej projekcji tych perfum — są ciche, w bazie bliskoskórne. Jeśli o trwałość chodzi, na mojej skórze utrzymują się około 6-7 godzin.
Nuty głowy: granat, płatki róży, piżmo
Nuty serca: róża damasceńska (absolut), jaśmin wielkolistny (absolut)
Nuty bazy: piżmo, sandałowiec, białe kadzidło
Nos: Alberto Morillas
Rok: 2016
Jak podoba Ci się ta wizja?
Dodaj komentarz