Dior Miss Dior Cherie i Zeromolecole IAIA

w kategorii

Jak zrobić karmel? Nic prostszego. Do rondelka wsypujemy cukier, dodajemy trochę wody i roztapiamy go na niewielkim ogniu, doprowadzając do wrzenia.

Zagotowany cukier wraz z wodą zamienią się w gęstą i lepką jasnozłotą masę, która wraz z upływem czasu będzie ciemniała — karmel. Żaden z niego rarytas, tak samo zresztą jak z truskawek. Oba te składniki są jednak pyszne i smakowicie pachną, ich pojawienie się w świecie perfum było więc kwestią czasu. W 2005 roku Christine Nagel zmieszała je ze sobą i kilkoma innymi składnikami w Miss Dior Cherie, tworząc zapach kobiecy, radosny i figlarny. Kto polubił ten duet, ucieszy się pewnie na wieść, że pięć lat później Stefania Marzufero Boni, nos marki Zeromolecole, stworzyła minimalistyczną kompozycję IAIA z nimi w roli głównej.

Dior Miss Dior Cherie i Zeromolecole IAIA recenzja
W Miss Dior Cherie truskawki są jasnoczerwone, młode i chrupiące, a karmel przejrzysty.

Miss Dior Cherie ma na imię Carrie

Panna Dior o przydomku Cherie wita nas zielonymi liśćmi truskawki, skropionymi odrobiną soku z młodych, niedojrzałych mandarynek. W tym żywym, zielono-owocowym towarzystwie wkrótce pojawia się wiązka fiołków i jaśminu. Stanowią krótki pasaż do słodkiego, truskawkowo-karmelowego serca. A w nim? Sweetness and light, słodycz i światło. Bo Miss Dior Cherie, choć serwuje nam truskawki i karmel, nie zasładza nas przesadnie. Ten zapach pozostaje jasny i świetlisty za sprawą kwiatów. Szczęśliwie, fiołki w tych perfumach to fiołki naturalne, pół-dziko rezydujące w przydomowym ogródku pod lasem, a nie fiołki kosmetyczne, pudrowe. Karmel jest lekki i przejrzysty. Truskawki jasnoczerwone, jędrne i chrupkie. W tle chowa się wilgotna paczula.

Co ciekawe, wśród nut zapachowych wymienia się popcorn. Ale to nie pudło tłustego popcornu posypanego hojnie solą, konsumowanego podczas kinowego seansu z obowiązkową puszką coli w zestawie XL. To skromna porcja świeżo uprażonego popcornu z karmelem (kto jadł, ten wie, jak ciężko ograniczyć się do rozsądnej porcji). Zgrabnie miesza się z resztą kompozycji, bardziej nadając jej specyficzny odcień niż stanowiąc odrębny składnik.

Miss Dior Cherie jest radosna, uwielbia zabawę i czerpie z życia pełnymi garściami. Ale nie, nie — nie jest głośną imprezowiczką, nie jest krzykliwą i roszczeniową panną. To uśmiechnięta młoda kobieta, patrząca na świat przez różowe okulary i przemierzająca go w delikatnych pantofelkach i pastelowej tiulowej spódnicy jak Carrie Bradshaw. Przez ramię przewiesiła torbę pełną książek i kwiatów, w jednej dłoni trzyma papierową torebeczkę z karmelowym popcornem, w drugiej — pudełeczko truskawek. Na szyi ma sznur pereł, a włosy spięte w kok niczym Holly Golightly. To zapach kochających życie, ale trochę rozedrganych i zagubionych dwudziestoparolatek. Czaruje swoim apetytem na świat i rozczula nieporadnością. Wyczuwalny jest mniej więcej na odległość ramion, utrzymując się na skórze dość długo (6-7 godzin w moim przypadku).

Dior Miss Dior Cherie i Zeromolecole IAIA recenzja
W IAIA truskawki są dojrzałe, soczyste i słodkie. Karmel ciemny, gęsty i ciężki.

IAIA to Maria Elena

IAIA to inna kobieta, o wiele śmielsza od głównej bohaterki Seksu w wielkim mieście i ikonicznej kreacji Audrey Hepburn. Wie, czego chce i nie boi się tego wziąć. Śmieje się często i głośno, płacze tak samo. Mocno kocha i nienawidzi, działa zanim pomyśli, a jak już się zastanawia, to niezbyt długo i dokładnie. Nie dlatego, że jest głupiutka, ona po prostu woli doświadczać niż analizować. Jej życie to święto zmysłów. Jest jak Maria Elena z Vicky Cristina Barcelona. Rozhisteryzowana, ale pełna magnetycznej zmysłowości i matczynego ciepła. No, przynajmniej ja tak ją odbieram.

Te perfumy są duetem truskawki i karmelu z Miss Dior Cherie wyjętym z reszty mieszanki i przemnożonym przez siebie co najmniej trzy razy. To zapach o bardzo dużej projekcji, wyraźny i ogoniasty. Przy tym bardzo trwały, wyczuwalny przez 9 godzin i więcej. Choć w składzie zadeklarowano maliny, są niemal nieuchwytne. Znów, jak dla mnie nadają one raczej barwę całości niż występują we własnej roli. Ten zapach jest owocowy, pełny i słodki. Ciepły, smaczny. Nosząc go, słyszałam, że pachnę mocną, owocową herbatą.

IAIA to perfumy proste, nie bawią się w niuanse. Ich prostota to jednak nie wada, jest rozkoszna. To karmel, truskawki i już. Karmel słodki, gęsty i ciężki. Ciut słony, co dodaje mu cielesnej zmysłowości. Truskawki — ciemnoczerwone, dojrzałe, soczyste. Zamknij oczy i wyobraź sobie, że maczasz dorodne, rubinowe owoce w słodkiej, aksamitnej karmelowej masie. Kiedy podnosisz je do ust, czujesz cudny aromat ciemnej, owocowej słodyczy. Sok i krople karmelu ściekają ci po palcach, zanurzasz czym prędzej zęby w miękkim truskawkowym sercu i czujesz, jak roztapia się na twoim podniebieniu skąpane w nieprzyzwoicie słodkim, karmelowym uścisku…

Dior Miss Dior Cherie i Zeromolecole IAIA recenzja
Dior Miss Dior Cherie i Zeromolecole IAIA są olfaktoryczną, słodko-owocową celebracją życia. Każdy z nich na swój sposób.

Dior Miss Dior Cherie i Zeromolecole IAIA to dwa wielkiej urody zapachy, oba słodkie i soczyste. Miss Dior Cherie to perfumy bardziej zniuansowane i wyważone, IAIA — to zapach prostszy, ale bardziej intensywny. W obu czuć urzekającą radość życia. Który ciekawi Cię bardziej? Jesteś Carrie czy Maria Elena?

 

Dior Miss Dior Cherie

Nuty zapachowe: zielona mandarynka, zielona tangerynka, liść truskawki, różowy jaśmin, fiołek, karmelowy popcorn, sorbet truskawkowy, paczuli, jasne piżmo

Nos: Christine Nagel

Rok: 2005 (recenzja oparta jest na tej wersji)

 

Zeromolecole IAIA

Nuty zapachowe: truskawka, malina, karmel

Nos: Stefania Marzufero Boni

Rok: 2010

 

Który zapach z karmelowo-truskawkową parą zaciekawił Cię bardziej, Miss Dior Cherie czy IAIA?

 


Komentarze

6 odpowiedzi na „Dior Miss Dior Cherie i Zeromolecole IAIA”

  1. Nie poznałam Miss Dior Cherie z roku 2006, ale na podstawie tego, co o niej przeczytałam na blogach i forach internetowych wiem, że wiele straciłam.

    Przyznam, że perfumy tej marki (poza Dune), nieszczególnie podobają się mojemu nosowi. Myślałam, że z Addict będzie inaczej (wersja z 2014 r.), ale to wciąż nie jest to, czego szukam. Może poprzednie wydania z roku 2012 i bodajże 2010 bardziej przypadłyby mi do gustu.
    Poleciłabyś może coś, co warto poznać?
    Udanej niedzieli:).

    1. Z zapachami Diora mam ten problem, że chyba podobają mi się zupełnie inne niż samej marce. :) Miss Dior Cherie najbardziej podoba mi się oryginalne. Podobał mi się żurawinowy Dior Addict Delice, podobał mi się herbaciany i zielony Cruise Collection Escale a Pondichery… Teraz niestety ciężko je znaleźć. Sporo ich zapachów jest dla mnie po prostu OK, ale nie ma z tego miłości.

      Z obecnych propozycji Diora osobiście najbardziej lubię Miss Dior Blooming Bouquet. Różano-piwoniowy, delikatny i chłodny zapach. Na niektórych podobno nietrwały, na mnie trzyma się dobrze i długo. No i wysoko oceniam męską linię Homme.

      Wzajemnie! :)

      1. Dziękuję za podpowiedź:).
        Na pewno przetestuję Miss Dior Blooming Bouquet (mam tylko nadzieję, że róża, której raczej nie lubię w perfumach będzie ujęta przynajmniej w tak ciekawy sposób jak np. w zapachu Sublime Balkiss czy Un Jardin Sur Le Toit;)).
        Perfumom z linii Homme też się przyjrzę:).

        1. Nie ma za co, ciekawa jestem jak na Tobie się ułożą. :)

          W Blooming Bouquet jak na mój nos nad różą dominuje piwonia, a róża jest wiosenna i lekka. Nie konfiturowa, ani buduarowa. A Homme to zapach pod znakiem irysów, troszkę w nim kakaowej słodyczy i zamszu.

  2. Oj, za słodko jak dla mnie… Z Diorem mam generalnie tak, że prawie nic od nich mi się nie podoba. Lubię w miarę Dune i Dolce Vita, ale nie tyle, by chcieć flakon. A, i kiedyś jeszcze Tendre Poison mi się podobały, ale nie wiem, jak odebrałabym je teraz.

    1. Co nos, to wrażenia. :) Zdziwiona jestem troszkę, bo dla mnie Cherie jest słodka, ale tak w sam raz, a wspomniana przez Ciebie Dolce Vita już za bardzo.

      Mam podobnie z zapachami Diora. Te, które podobają mi się najbardziej, trudno zdobyć. Poza męskimi, a akurat w serii Homme nie czuję się komfortowo. Wolę je na męskiej skórze.
      Co gorsza, chyba nie jesteśmy w swej opinii osamotnione…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *