Słyszałaś o Loewe Solo Ella? Wcale się nie zdziwię, jeśli nie. Ten zapach przeszedł zupełnie bez echa, a szkoda.
Loewe Solo Ella zadebiutował gdzieś we wrześniu ubiegłego roku i była to bardzo cicha premiera, którą nikt się nie ekscytował. I pewnie gdyby nie próbka do zakupów, nie przyjrzałabym się temu zapachowi do dzisiaj. Tymczasem pierwsze psiknięcie było na tyle przyjemne, że zabrałam tę niepozorną fiolkę na ubiegłoroczny urlop i byłam bardzo zadowolona z jej towarzystwa. Parę miesięcy później, przy nieśmiałych promieniach wiosennego słońca, postanowiłam odkopać jej resztkę i w końcu coś o tym zapachu opowiedzieć.
Z góry uprzedzam: tak, tak, to jeden z wielu nowych zapachów ubranych w czerwień, w których ta czerwień jest zwodnicza. Może znaczenie czerwieni się zmieniło, a my tego nie zauważyłyśmy? W każdym razie, i tak warto go poznać.
Ella, księżniczka Disneya
Z jednej strony to zwykły, ładny kobiecy zapach na dzień dla pań, a z drugiej — zapach zupełnie niezwykły, jak na taki zwykły. To klasyczna kompozycja o sporej projekcji i doskonałej trwałości, gratka dla miłośniczek ogoniastych perfum, które ciągną się za noszącą je osobą. Tym razem ten ogon nie jest ciężki ani duszący, to ogon utkany ze światła i jaśminowych płatków. Mógłby podążać za jasnowłosą księżniczką Disneya w brzoskwiniowej sukni, podtrzymywany tu i ówdzie przez rozśpiewane ptaszęta, by nie ocierał się o bruk.
A ta księżniczka to nie słodkie, naiwne dziewczątko, bo ani grama słodyczy tu nie ma. To stonowana, może nawet ciut zdystansowana panna — z delikatnym, życzliwym uśmiechem na twarzy i bystrym błyskiem w oku. Będzie z niej doskonała królowa.
Jaśmin w słońcu
Sama kompozycja jest prosta i linearna. Z biegiem czasu po prostu łagodnieje. Staje się jaśniejsza i czystsza, kwiaty bledną.
Od początku do końca pierwsze skrzypce gra w niej świetlisty jaśmin. Jak podaje tajemniczo oficjalny spis nut, jest on otoczony wianuszkiem innych białych kwiatów — a wszystkie są zwiewne. Ich słoneczny, letni charakter podkreślają aromaty pomarańczy i zielonego jabłka, a tło zbudowane jest z jasnych nut drzewnych. Zero cukru.
Niespodzianka za niespodzianką
Loewe Solo Ella zaskakuje. Czerwony, minimalistyczny flakon zapowiada kompozycję nieskomplikowaną, ale charakterną. A dostajemy klasyczne, świetliste kwiaty z jaśminem na czele. I znowu zaskoczenie — po słonecznych kwiatach spodziewać się można miernej projekcji i trwałości, tymczasem Ella jest głośna i trwała. Tak sobie myślę, że to całkiem fajna propozycja na prezent (np. na Dzień Matki) dla wielbicielek takich jasnych, kwiatowych pachnideł z odrobiną owoców. Jeśli do nich należysz, zachęcam: poznajcie się z Ellą.
Nuty: białe kwiaty, pomarańcza, zielone jabłko, jasne nuty drzewne
Rok: 2018
Znasz Loewe Solo Ella?
Dodaj komentarz