Perfumy to świetny prezent. Sprawiają, że obdarowana osoba czuje się wyjątkowo, bo dają poczucie luksusu — niezależnie od ceny. Tylko jak wybrać te właściwe?
Perfumy potrafią zauroczyć już samym opakowaniem, samą kampanią reklamową. Nic dziwnego, w końcu właśnie po to sztaby specjalistów od marketingu (i nie tylko) w pocie czoła tworzą wymyślne flakoniki i piękne plakaty, które mają cieszyć oko i kusić do zakupu. Do tego intrygująca, działająca na zmysły historia i już, zauroczenie gotowe. Ale czy warto dać się ponieść zauroczeniu flakonem, zdjęciem czy historią, i na tej podstawie kupić komuś perfumy? No jasne, że nie. Zatem jak wybrać perfumy na prezent? W tym wpisie opowiem, czym ja się kieruję, szukając zapachu dla kogoś.
Perfumy dla przyjaciela
Najprościej wybrać pachnący prezent dla kogoś, kogo gust perfumeryjny się zna. Choćby mniej więcej. Wystarczy wtedy sprawdzić nuty ulubionych perfum danej osoby w Internecie i poszukać zapachu, w którym występują. Można poprosić o zapachy z taką czy inną nutą w perfumerii, a jeszcze lepiej — najpierw zrobić wstępny research samodzielnie, a dopiero potem udać się na zakupy. W końcu lepiej wiedzieć, o czym się rozmawia. Portal Fragrantica.pl to świetne narzędzie, by przeprowadzić takie pachnące dochodzenie na własną rękę. Można tam sprawdzić nuty poszczególnych perfum (choć polecam sprawdzać je na kilku różnych stronach, a najlepiej na stronie producenta, gdyż Fragrantica w tej kwestii czasem się myli), wyszukać perfumy po nutach, ale też sprawdzić, jakie perfumy są do siebie podobne według użytkowników. Potem wystarczy zweryfikować informacje własnym nosem, kupić prezent, zapakować — proste.
Dziś jednak skupię się na zadaniu trudniejszym, czyli na tym, jak wybrać perfumy na prezent dla osoby, której ulubionych zapachów nie znamy.
Nie oceniaj książki po okładce…
… a perfum po marketingowej otoczce, to po pierwsze. Może jeszcze parę lat temu miało to sens, ale teraz większość perfum promowana jest jako magiczny eliksir, który uczyni z pachnącej nim osoby kusicielkę lub playboya — zależnie od płci. Pewnie, że zapach to jedno z narzędzi uwodzenia, ale czy akurat sexy to przymiotnik, który ułatwi nam zakup perfum dla cioci Heli? Wątpię. Więc trzeba poszukać trochę głębiej niż w reklamach pachnideł na topie, bo one średnio uwzględniają coś takiego jak indywidualność. Tymczasem „indywidualność” to dla mnie słowo-klucz w doborze perfum.
Po drugie, nie oceniaj powierzchownie osoby, dla której kupujesz perfumy. Poświęć chwilę czasu na zastanowienie się, jaka to osoba i co lubi. Niech będzie, że szukasz prezentu dla wspomnianej wyżej cioci Heli. Odpowiedz sobie na kilka pytań: Ile ciocia ma lat, czym się zajmuje? Czy jest odważną, ekstrawertyczną tygrysicą czy może subtelną, cichą myszką? Jest apodyktyczna, jowialna, a może melancholijna albo chłodna i niedostępna? Idzie przez życie jak czołg czy raczej z głową w chmurach? Herszt baba czy kobieta do rany przyłóż? Wiesz, o co chodzi: o osobowość, temperament. Zastanów się, jaka jest osoba, którą chcesz obdarować zapachem. Jak mówi, jak się porusza, jak się ubiera, jakie lubi filmy i książki, jak najchętniej spędza czas wolny.
Uwierz mi, sam wygląd to za mało. Patrząc na mój na wygląd, konsultantki w perfumeriach często proponują mi Daisy Dream od Marca Jacobsa, bo wyglądam jak maturzystka, a ja wolę się psikać różą z oudem. Pozory mylą (nic nowego), dlatego warto sięgnąć pod powierzchnię i wyjść poza to, co dostrzegalne na pierwszy rzut oka.
Pachnący portret psychologiczny
Kiedy już mniej więcej ustalisz, dla jakiej osoby kupujesz perfumy — spróbuj je sobie wyobrazić. Załóżmy, że ciocia Hela jest pulchną czterdziestolatką o sporym temperamencie, ogromnym poczuciu humoru i optymistycznym podejściu do życia. Szybko się złości, ale jeszcze szybciej jej złość przechodzi. Uwielbia się śmiać, śmieje się często i głośno. Zwykle najpierw mówi, potem myśli. Rubensowskie kształty nie przeszkadzają jej czuć się pewnie i wyglądać świetnie w dopasowanych kostiumach w mocnych kolorach, w które ubiera się do pracy w biurze. Dobiera do nich złotą biżuterię, nosi długie paznokcie. Porusza się kobieco, z gracją. Lubi lekką literaturę, filmy obyczajowe, muzykę do tańca — lubi cieszyć się życiem, nie wyszukuje w sztuce wzruszeń i zmartwień. Taka trochę z niej włoska mamma, ale na etacie.
Wyobrażam sobie, że jej perfumy mogą mieć kolor czerwony lub złoty. Że flakon jest kobiecy, może nawet zadziorny, surowy minimalizm odpada. Że zapach jest ciepły, intensywny, troszkę słodki. Widzę ją w Dolce Vita od Diora.
Pułapki stereotypów
Wybierając perfumy na prezent łatwo wpaść w pułapkę stereotypu. Jak blondynka o niebieskich oczach to musi być lekki zapach, wszak istota tak eteryczna orientalnych perfum nie uniesie. Jak pani po 50-tce to musi być zapach poważny, przecież to już nie pora na radosne kwiaty zmieszane z owocami. Jak kawaler to muszą być najmodniejsze perfumy na podryw, niech sobie biedak dziewczynę znajdzie. Bzdury to przecież, bzdury kompletne. I nawet mój sposób myślenia, opierający się na dobieraniu zapachów do osobowości, nie jest od tych stereotypów wolny, ale przynajmniej próbuje.
Kiedy jednak stajemy przed wyzwaniem takim jak zakup perfum dla osoby, której nie znamy — nie mamy wielu możliwości. Możemy albo bazować na stereotypach, albo postawić na bestsellery. Albo jedno i drugie równocześnie, z większym naciskiem na to drugie. Co to znaczy?
Perfumy dla nieznajomych
Jak wybrać perfumy na prezent dla osoby nieznajomej? W zasadzie możemy kupić byle jakie, w końcu i tak tej osoby nie znamy, więc co za różnica. Żartuję, oczywiście. Skoro już kupujemy prezent to chyba lepiej, żeby sprawił obdarowanej osobie przyjemność, prawda? A nuż będziemy mieli okazję się poznać. Ja skłaniam się w takich sytuacjach do wyboru perfum na podstawie krótkiego opisu danej osoby plus listy aktualnych bestsellerów, którą zwykle z łatwością można znaleźć w perfumeriach (i online, i stacjonarnych).
Jeśli wiem, że ma to być prezent dla eleganckiego starszego mężczyzny, który prowadzi aktywny tryb życia — postawię na klasyczną markę oraz na jeden z ich najpopularniejszych lekkich zapachów. W tym przypadku wybrałabym perfumy Chanel Allure Homme Sport, eksploatując dwa stereotypy: elegancję i aktywność, zamiłowanie do sportu. Kupiłabym perfumy zarazem szykowne i lekkie, utrzymane w sportowym duchu, by zmniejszyć szansę na to, że zapach będzie zupełnie nietrafiony. A czemu popularne? Ze względu na prostą logikę. Im więcej osób je lubi, tym większa szansa, że adresat prezentu zalicza się do ich grona.
Podsumowując…
Wybierając perfumy na prezent, kieruję się przede wszystkim osobowością osoby obdarowywanej. Tym, jaka jest. Biorę też jednak pod uwagę jej preferencje co do ubioru, co do ulubionych zajęć — zakładam, że w jakiś sposób ją odzwierciedlają. Staram się dopasować temperamentami zapach i człowieka. A kiedy muszę wybrać perfumy dla osoby, której nie znam, nie mając zbyt wielu informacji, stawiam na kiepskie, ale bezpieczne rozwiązanie: na wypadkową stereotypu i popularności. Wychodzę z założenia, że lepiej dać komuś w prezencie perfumy, które może go nie oczarują, ale przynajmniej nie rozczarują. Eksperymenty z kontrowersyjnymi zapachami pozostawiam dla chętnych, którzy sami mogą wybrać sobie perfumy.
Lubisz kupować perfumy na prezent? Ja zawsze odczuwam przyjemny dreszczyk emocji, towarzyszący temu wyzwaniu.
Dodaj komentarz