Perfumy o zapachu morza to świetny towarzysz letnich wypraw, ale i zimowych tęsknot za wakacjami…

Morze niejedno ma imię. A w zasadzie to jedno, ale kilka olfaktorycznych wcieleń. Może kojarzyć się z beztroskim letnim dniem i kąpielami, może kojarzyć się ze spacerami brzegiem o zachodzie słońca, może też kojarzyć się ze sztormem — ciemnymi chmurami, wzburzonymi falami, silnym wiatrem. Pewnie jeszcze przywołuje parę innych obrazów lub wspomnień, ale dla mnie te trzy są najsilniejsze, a z każdym z nich w mojej pamięci związane są inne perfumy. Takie, do których mam jakiś szczególny sentyment.

Dzisiaj o nich opowiem, przedstawiając moje ulubione perfumy o zapachu morza.

Perfumy o zapachu morza

Najbardziej z zapachem morza kojarzą mi się dwa nietuzinkowe pachnidła, które można kochać albo nienawidzić: Reminiscence Rem i Mugler Womanity.

Syreni śpiew

Najbardziej morskim zapachem, jaki znam, jest Reminiscence Rem. Prócz morskiej wody czuć w nim charakterystyczną, słodko-słoną woń kozieradki, fasolę tonkę, piżmo i kwiatowe niuanse. To nie jest żaden pejzaż, żaden landszafcik w błękitach, to po prostu morska woda — taka, która wpada do nosa, zostawia nieprzyjemny posmak w ustach, szczypie w oczy. To fale w słońcu i ciemniejsze morskie głębiny, w których pływają śliskie ryby. I choć dla mnie te perfumy są wcieleniem wszystkiego, czego w oceanicznych woniach nie lubię i co z niesmakiem wspominam z wakacji, to wiem, że ma swoich zwolenników…

Podobnie jak kontrowersyjna kompozycja Mugler Womanity, która jednym śmierdzi rybą lub kiszonym ogórkiem, a innym kojarzy się z morską wodą i dojrzałą figą. Ja jestem gdzieś pośrodku, kapryśna Womanity układa się na mnie raz tak, raz tak. Są tutaj figa i figowe listki oraz kawior. Wyobrażam sobie, że tak mogłaby pachnieć znudzona i niedostępna, a zarazem zmysłowa i piękna syrena, obserwująca z oddali marynarzy w poszukiwaniu swojej kolejnej ofiary. To wyjątkowy zapach, który jak większość pachnideł Muglera można albo kochać, albo nienawidzić.

Perfumy o zapachu morza

Kiedy myślę o zapachu plaży, myślę o Dior Dune. Ale w mojej kolekcji znalazło się miejsce dla innej plażowej kompozycji: Hermès Eau des Merveilles.

„Na jednej z dzikich plaż”

Kiedy myślę o perfumach pachnących plażą, brzegiem morza — pierwsze przychodzą mi do głowy Dior Dune. Choć nigdy nie nosiłam tego zapachu dłużej niż do testów, tak mocno zapisał się w mojej pamięci. Skomplikowany i pełny, intrygujący i może nawet przytłaczający, jest siecią nut drzewnych, kwiatowych i żywicznych pożenionych z aldehydami. To kompozycja z lat 90-tych ubiegłego wieku i to czuć, ale czy to na pewno wada? Ten nostalgiczny zapis poruszanych wiatrem wydm ma swój niezaprzeczalny urok.

Złotym piaskiem, słonym wietrem i drewnem wyrzuconym na brzeg pachną srebrzysto-bursztynowe Hermès Eau des Merveilles. To perfumy zbudowane z nut drzewnych, aromatu sosny, woni pomarańczy, ambry i pieprzu. Są słone i słoneczne, drzewne i rześkie, zgrabnie uchwycono w nich spacer plażą o zachodzie słońca. 

Świeżo, słono i ciemnozielono jest w Santa Eulalia Marinis. W perfumach, w których mieszają się nuty morskie, szałwia, cedr i odrobina mięty. To zapach kąpieli w morzu w gorący, ale wietrzny dzień. Czuć zapach kropelek wody, zasychających na rozgrzanej skórze i czuć delikatną woń potu, ścieranego opaloną dłonią znad spierzchniętych, ale uśmiechniętych warg. Wyobraź sobie, że pływasz aż opadniesz z sił, a potem opadasz — na ciepły, miękki piasek.

Perfumy o zapachu morza

Szczególnie malownicze są perfumy, które pachną chmurnym, chłodnym morzem, np. Zeromolecole Stromboli.

Koniec turnusu

Są też perfumy, które pachną jak olfaktoryczna reprodukcja obrazu Miranda (The Tempest) J. W. Waterhouse’a. Czuć w nich zimny wiatr, szare fale i zawieszone nad nimi ciemne chmury. Może to nienajprostszy portret morza, ale na pewno malowniczy — i rozkosznie melancholijny. Jeśli lubisz takie klimaty, sięgnij po Zeromolecole Stromboli. To pachnidło splecione z nut morskich, alg, cytrusów i piżma z dodatkiem zielonej mięty.

Morze w chłodny, ale dla odmiany słoneczny dzień, odnajdziesz w Hermès Eau des Merveilles Bleue. To świeższa, bardziej wodnista odsłona wspomnianego wyżej Hermès Eau des Merveilles. Tutaj czuć przede wszystkim orzeźwiającą morską bryzę i jasne grzywy fal roztrzaskujące się o kamienisty brzeg. Spis nut lakonicznie wskazuje nuty morskie, nuty drzewne i paczulę. Ten zapach jednak ma w sobie jeszcze coś — coś mineralnego, jakąś nutę mokrych skał, na których srebrzą się słone krople.

 

A Ty jakie perfumy o zapachu morza lubisz najbardziej? Jaki zapach kojarzy Ci się z wakacjami nad morzem najmocniej?

 

PS. Zdjęcia do tego wpisu to moje fotografie z wakacji na Maderze w 2015 roku. Przywiozłam z nich pachnące wspomnienia, o których pisałam tutaj.